niedziela, 19 kwietnia 2015

List do M.







Moja Droga M.!
Jak dawno do Ciebie nie pisałam!
Zaraz...czy ja w ogóle kiedyś do Ciebie pisałam?

W takim razie nadarzyła się wyjątkowa okazja, Twoje 30-te urodziny!
Czy Ty sobie potrafisz to wyobrazić?
Ty, mała M., najmłodsza z całej naszej paczki, młodsza ode mnie o 4 lata, którą znam lat 26, kończysz dziś trzydziestkę!

Mała M., która w wieku 5 lat miała najgęstsze włosy, jakie kiedykolwiek widziałam!
Zawsze się zastanawiałam, jak Twoja mama dawała radę Cię czesać, przecież tych włosów nie można było wprost unieść! Zazdrościłam Ci ich, a jakże. Ja, z moimi kilkoma brązowymi piórkami, zawsze byłam fryzjerką, a Ty moją klientką, bo co Ty byś mogła czesać na mojej głowie, tego nie wiem.

Tak sobie myślę, że powinnam Cię bardzo przeprosić.
Jak to, za co?
Za całe dzieciństwo, kiedy w tej naszej paczce traktowaliśmy Cię z góry, bo uważaliśmy się za dorosłych.
Że wykluczaliśmy Cię z niektórych tajnych spisków, bo z pewnością nie zrozumiesz, albo zaraz pobiegniesz donieść mamie.
Za to, że wkładaliśmy Ci do głowy te wszystkie nasze dorosłe mądrości, podczas, gdy sami nie wiedzieliśmy nic.
Że tłumaczyliśmy Ci świat, choć sami wcale go jeszcze nie rozumieliśmy.
Że nie umieliśmy pocieszyć Cię w Twoich małych troskach, uważając po prostu, że jesteś beksą, a przecież sądziliśmy, że wszystko wiemy o życiu.

Nie pamiętasz?
No cóż, ja pamiętam i jest mi za to strasznie wstyd.

Potem nasze drogi jakoś się rozeszły, ja poszłam do liceum, Ty byłaś dopiero w szóstej klasie podstawówki.
Za dużo nas dzieliło i nie bardzo potrafiłyśmy rozmawiać.

Aż pewnego dnia, po kilku latach przyszła do mnie Twoja mama i powiedziała, że miałaś wypadek...
Auto dachowało, a Ty z niego wypadłaś i masz tyle złamań, że nie wstaniesz z łóżka przez kilka miesięcy...

Nie pamiętam, jak się znalazłam w Twoim pokoju, wiem tylko, że byłam tam przed Twoją mamą.
Wszystko wróciło, nasze rozmowy, wygłupy, śmiech.
Znów byłaś małą M., którą trzeba się opiekować.

Tym razem nie mogłam już dopuścić, abyśmy się od siebie oddaliły.
Wiedziałam, że Ty też tego nie chcesz.

I choć nasze losy toczyły się różnie, ja wyjeżdżałam, wracałam, Ty się przeprowadzałaś, wychodziłyśmy za mąż, rodziłyśmy dzieci, to... udało nam się to, prawda?

Uwielbiam Cię M.!
Uwielbiam Twój śmiech, Twoją spontaniczność, Twój milion pomysłów na minutę.
Uwielbiam Twoją szaloną córkę, która jest młodsza od mojej równo o ... 4 lata!
One też się uwielbiają, to nie może być przypadek.

Czy upiekę Ci tort?
Oczywiście, że upiekę!
Choćbym miała nie spać i przez tydzień ze stresu, to dla Ciebie warto!

Ale... jesteś pewna, że ma na nim stanąć cyfra 30?
Bo ja wciąż nie mogę w to uwierzyć, mała M.!
Wciąż wydaje mi się, że dopiero co bawiłyśmy się w tego fryzjera przecież...
Jesteś pewna?

W takim razie 100 lat Moja Droga!
100 lat, podczas których będą się spełniać Twoje marzenia o szczęśliwym domu, zdrowych dzieciach, zgodzie i nieustającej miłości!

Twoja A.






















16 komentarzy:

  1. Prześliczny tort, taki wiosenny. Solenizantka na pewno zachwycona. Pogratulować pięknej przyjaźni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Mam w życiu szczęście do wspaniałych osób :)

      Usuń
  2. M. i A. to dwie szczęściary, które mają siebie :))))
    Wzruszyłaś mnie A.
    Wszystkiego najlepszego dla M.
    Tortu aż szkoda kroić;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Iwonko! Powiem Ci szczerze, że ja sama się wzruszyłam, kiedy zaczęłam analizować te wszystkie lata naszej znajomości z M.
      Była moją najbliższą sąsiadką w dzieciństwie i bardzo się cieszę, że wciąż mamy dobry kontakt :)

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego dla M. i całej Paczki:) Nie znam Was, ale to przecież nie szkodzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie szkodzi Aniu! Coś czuję, że świetnie byś do nas pasowała ;)
      Najbardziej bolesne jest dla mnie to, że nasza paczka nigdy się już nie spotka w komplecie, bo zawsze będzie brakowało tej najważniejszej dla mnie osoby, czyli R., o której pisałam w poście "każdego roku w lutym"...
      Ale M. chętnie przekażę życzenia, zdziwi się, że nieznane osoby są dla niej tak serdeczne :)

      Usuń
  4. Zadziwiający jest ten tort. Faktycznie sama go zrobiłaś? wygląda jak z modeliny, niezbyt do jedzenia a w środku słodycz?
    Wszystkiego najlepszego dla przyjaciółki a dla ciebie miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulinko to nie modelina, tylko masa cukrowa, którą przygotowuję z cukru pudru i kilku dodatków. Do zielonej dodałam jeszcze barwnik i to cała filozofia. Róże lepiłam pół dnia, więc pracy jest mnóstwo, przyznaję. Po zdmuchnięciu świeczek wystarczyło rozwiązać wstążeczkę, a róże i łodyżki rozsypały się na boki, ukazując środek, czyli pokryty cieniutką warstwą masy tort, który już tylko trzeba było pokroić.
      Dla Ciebie również miłego dnia :)

      Usuń
  5. Szczerze i milo napisalas:-)
    Tort przecudny!wau wau wau!
    Cieplutko pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażynko!
      Jak zawsze mogę liczyć na ciepłe słowo od Ciebie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Fajnie napisane! I tort zrobiony sercem:)
    Pozdrawiam urlopowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gosiu!
      A ja się właśnie zastanawiałam, dlaczego u Ciebie taka cisza.
      Odpoczywaj w takim razie, a potem wróć z podwójną dawką energii ;))
      Udanego urlopu!

      Usuń
  7. Piękny zarówno tort jak i list. Zazdroszczę Ci takiej przyjaźni, mimo, że była przerwana na wiele lat, to widać, że ciągle jest w Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci! Naprawdę bardzo się cieszę, że miałam możliwość tak jakby zacząć naszą przyjaźń od nowa. Zdecydowanie było warto :)

      Usuń
  8. Piękny tort i jeszcze piękniejszy list. Wzruszyłam się.

    OdpowiedzUsuń