sobota, 14 marca 2015

Wiosenne przebudzenie.


Pojechali Apaczowie w plenery.
Pojechali, bo wiosna w końcu straciła cierpliwość i zapukała im w okna, każąc pozbierać części człowieka z kanapy i wyjść, pooddychać (powiedzmy) świeżym powietrzem.
Okazja nie lada, gdyż Wódz miał akurat wolne popołudnie, co wszystkich zaskoczyło równie mocno, jak ta wiosna za oknami.

Na początku speszyli się nieco, odzwyczaili się bowiem od spacerów bez celu, lenistwo tłumacząc zimnem i pluchą.
Pierwsza wychynęła Apaczowa Córka, bardziej obyta z zewnętrzem, bowiem oprócz drogi do szkoły odbywa jeszcze co przerwę wyprawy po szkolnym spacerniaku. Lecz to jednak różnica chodzić bez celu z tabunem rozćwierkanych koleżanek, a chodzić bez celu z dwójką starszych, obudzonych z zimowego letargu rodziców.
Odważyła się jednak i zarzuciwszy odzienie (powiedzmy, że) dostosowane do pogody, nieśmiało postawiła jedną nogę na wejściowo/wyjściowych schodach. Apaczowie oswoiwszy się z tym widokiem, postanowili do niej dołączyć, dostawiając nawet i drugą nogę do pierwszej, ręce umieszczając w kieszeniach i rozglądając się to w prawo, to w lewo, próbując wybrać kierunek przyszłej wyprawy.

Jako, że po prawej ich oczom niemal od razu ukazały się drzwi do garażu, myśli ich pobiegły prawie natychmiast do stojącego za nimi czworokoła i pomyśleli, że nie ma sensu błąkać się w te i spowrotem wkoło podwórka, można by przecież pojechać kawałeczek, minutkę dosłownie lub dwie, nad jezioro. Kaczki pewnie jeszcze głodne po zimie, wszak zaledwie jakiś tysiąc osób dziennie rzuca im resztki z pańskiego stołu, dlaczego by nie pojechać i nie dorzucić porcji tysiąc pierwszej.
Pojechali.
Zaopatrzeni w woreczek z ziarnami, gdyż Apaczowa Córka uświadomiona w szkole o szkodliwym wpływie pieczywa na ptasie żołądki, nie wyobraża sobie nie mieć w domu zapasów godnych ptasich podniebień.














Dokonawszy już odpowiednich działań w zakresie tuczenia okolicznego ptactwa Apaczowie poczuli, że owszem, jest nieźle, jednak rozochoceni padającymi im na twarz słonecznymi promieniami, nabrali ochoty na jeszcze.
Wsiedli więc do auta i zdecydowali jechać przed siebie, ot dokąd ich oczy i koła poniosą.

















Cieszyli się okolicznościami przyrody, po pewnym czasie dostrzegając, że koła niosą ich ewidentnie w pewne niezwykłe miejsce w okolicy, gdzie poobserwować można niebywałe zjawisko przyrodnicze, działające wbrew logice i fizyce.
Dojechawszy jednak spostrzegli ze zdziwieniem tabuny gapiów, pewnie równie zachęconych do wyłonienia się z domu przez pogodę, jak i oni sami. Zrezygnowali więc w ogóle z wysiadania w tym miejscu i  relacji z niego nie będzie. Zostawi to Apaczowa na inny wpis, gdyż warto pochylić się nad tym zjawiskiem dłużej i na spokojnie, fotografując je bez kilkorga par turystycznych stóp w kadrze.

Znaleźli jednak pewien urokliwy zakątek, gdzie pospacerowali, pooddychali i zrelaksowali się na tyle, że w końcu ze zdziwieniem stwierdzili, iż nadchodzi pora kolacji.
Zapakowali więc swoje człowieki spowrotem do auta, po czym zgodnie uznali, że najwyższa pora...kupić Apaczowej rower...







8 komentarzy:

  1. Urokliwe miejsca :) uwielbiam podróżować nawet bez celu :)
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, oj ja też :) Tylko po tej zimie tak jakoś dziwnie było się zebrać i ruszyć przed siebie ;)

      Usuń
  2. Apaczowa córka to już spory kawałek kobiety :). Mam nadzieję, że znaleźliście wiosnę i przywiesiliście ze sobą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze zaledwie jakieś 15cm i będę musiała zadzierać głowę patrząc na nią... sprawy nie ułatwia fakt, że jestem raczej kompaktowych rozmiarów, co nie zmienia sytuacji i niezmiennie wprawia mnie w zdumienie, że "jak to" i "kiedy to się stało" ;)
      Wiosnę przywieźliśmy, ale poszła sobie następnego dnia :/

      Usuń
  3. Takie podróże z dziećmi nawet byle gdzie to zapewne są zawsze pełne wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie! Z dzieckiem nawet zwykłe karmienie kaczek jest przygodą.
      Witam Cię już niemal wiosennie :)

      Usuń
  4. Świetne zdjęcia! I wycieczka jak widać była udana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Za komplement i za to, że do mnie zajrzałaś :)
      Wycieczka bardzo udana, oby częściej. Pozdrawiam.

      Usuń