Weszła w końcu Apaczowa na swego bloga po tej półrocznej nieobecności.
Jakież było jej zdziwienie, kiedy się okazało, że tę swoją przestrzeń w sieci stworzyła już 2 lata temu!
Większość z Was w dwa lata zyskała setki tysięcy wyświetleń i obserwatorów liczonych w tysiącach.
Apaczowa nie miała nigdy aspiracji, aby zostać blogerką roku, ani z nikim się nie ściga w ilości odsłon.
Chciała mieć miejsce, swego rodzaju pamiętnik, gdzie notatki poczyni ze swych myśli, okrasi nie najlepszej jakości zdjęciem i pozna może kilka fajnych osób, z którymi miło będzie wymienić się uwagami w temacie wspólnych zainteresowań.
Czy mogła się spodziewać, że znajdzie tu tak fantastyczne Kobiety, pełne pasji, talentów, a przy tym z sercem na dłoni ochoczo niosące otuchę?
Doceniające na każdym kroku Apaczową miłym słowem i chwalące za talenty, co do istnienia których Apaczowa ma wciąż ogromne wątpliwości?
Którym chce się tu wejść, zobaczyć, co tam Apaczowa znowu namaziała, i zostawić ciepłe słowo?
Takie właśnie znalazła tu Osoby!
Cenniejsze są One niż setki tysięcy anonimowych wejść, które czynią blog popularnym.
--------------------------------------------------------------------
Uwielbiam Was wszystkie moje kochane, ciepłe duszyczki!
Dziękuję Wam za wszystko, co napisałyście, każde słowo, uśmiech i żart tu pozostawiony!
Kocham Was za te Wasze cudowne blogi, które odwiedzam z największą przyjemnością.
A ponieważ tak, jak napisałam ostatnio, to szycie postawiło mnie na nogi, w związku z tym chcę Wam podziękować za Waszą tu obecność tym właśnie, co mi ostatnio sprawia największą przyjemność.
Jeśli zechcecie przyjąć moje amatorskie wyroby, chętnie się z Wami podzielę.
Sowy polecają się do jesiennego przytulania :)
Zasady udziału w zabawie:
- udział może wziąć oczywiście każdy, także osoby, które po raz pierwszy trafiły na mojego bloga, wystarczy wyrazić chęć udziału pod tym postem :)
- nie wymagam udostępniania banerka z informacją o candy, ani polubienia bloga, choć jeśli ktoś chciałby to zrobić, będzie mi bardzo miło :)
- udział w zabawie mogą brać również osoby anonimowe, nie posiadające bloga, proszę wówczas o pozostawienie imienia i e-maila.
- Sówki ze zdjęć mają już nowych właścicieli, więc Osoba, która zwycięży dostanie nową, uszytą specjalnie dla niej. Może to być identyczna sówka, jak na którymkolwiek z tych zdjęć, lub uszyta w dowolnie przez Was podanej kolorystyce. Większa, bez kocyka lub mniejsza, z kocykiem przytulanką. Wybór należy do Zwycięzcy :)
- zabawa trwa do dnia, w którym opublikowałam pierwszego posta, czyli do 17 listopada. Dzień później moja asystentka wylosuje Zwycięzcę ;)
-----------------------------------------------------------------------------------
Jeśli macie ochotę, serdecznie Was zapraszam!
(Z drżeniem serca, bo zdaję sobie sprawę, że arcydzieła to to nie są ;))
Sówki są urocze! Chętnie bym jakąś przytuliła. Wszystkiego dobrego z okazji drugich urodzinek. Do Domu na Przedmieściach zawsze zaglądam z największa przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Olu, zawsze mogę liczyć na miłe słowo od Ciebie!
UsuńJesteś w takim razie pierwsza na liście :)
Twoje amatorskie sówki są mistrzowskie! Szczególnie podoba mi się ta druga... przytulałabym ;) więc oczywiście ustawiam się w kolejce :)
OdpowiedzUsuńRób dalej to co kochasz i koniecznie dziel się tym z nami!
Czasem zaglądam do statystyk bloga, ale to z ciekawości, bo tak jak pięknie napisałaś - nie to jest najważniejsze. Najważniejsze są Osoby, bratnie dusze o podobnej pasji, które wesprą dobrym słowem i wyślą wirtualny uśmiech! Życzę Ci dalszego rozwoju, nieustającej weny i czasu na realizowanie pomysłów oraz dzikiej satysfakcji płynącej z pasji ;)
Sandruś wiedziałam, że podobnie czujemy w temacie tych bratnich dusz o podobnej pasji :)
UsuńDziękuję Ci za wspaniałe życzenia! Gdyby zechciały się spełnić, byłabym przeszczęśliwa!
Ogromnie się cieszę, że sówki przypadły Ci do gustu, z przyjemnością zapisuję Cię na listę :D
U żony - takie cudne sowy - no jak miałabym się nie ustawić do przytulania;)
OdpowiedzUsuńPs. Najważniejsze, że piszesz, tworzysz i robisz to, co Ci w duszy gra a statystyki są nie istotne, to tylko dodatek. Mało ważny:)
Gratulacje na 2 latka!
Jak się cieszę, że i moja druga połowa stanęła w kolejkę po sowy :D
UsuńZaczynając pisanie tutaj w życiu bym się nie spodziewała, że Osoby, których nawet nie widziałam w realu, staną mi się tak bliskie! Nie ma nic cenniejszego, niż świadomość, że dzięki temu miejscu znalazłam tyle bratnich dusz!
Przeogromne uściski i dziękuję za gratulacje żono moja jedyna :D
:))też tak mam - magia blokowania;)
UsuńTylko trzy osoby piszące bloga poznałam w Realu, reszta to tylko i aż wirtualne znajomości. Wszystkie są dla mnie ważne:))
Ps. A do tego posiadanie wirtualnej żony - bezcenne;))
Magia blogowania miało być oczywiście - a telefon poprawia po swojemu;))
UsuńNo kochana - posiadania żony, to ja bym w najdzikszych snach nie wyśniła, nawet wirtualnej :D
UsuńSowki są Wow! Piękne i ciekawe byly te 2latka. Ciesz nasz nadal!
OdpowiedzUsuńWięc i ja do losowania:-) Corcia napewno bylaby zadowolona z tej,co z rozową kokardką :-)
Grazina.petrulevic@gmail.com
Dziękuję Grażynko!
UsuńZ wielką radością dopisuję Cię do listy :)
Moja Droga Apaczowo! Sówki skradły moje serce. Są słodkie :-) I mistrzowskie zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńByć może masz jakieś wygórowane oczekiwania względem siebie? Powiem tak, że marzy mi się Sówka. Bo jak miałaby się nie marzyć? Jak.mi się nie trafi to zamówię i tak :-D
Dobrze, że wróciłaś do pisania. Mi jakoś nie idzie. Życie realne mnie pochłania. Obowiązków miliony mi nie pomagają a do tego etat kierowcy rodzinnego popołudniami... Może się nie chce pisać...
Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy Twoje :-)Pozdrawiam czworokątnie. Joanna
Moja droga Matko! Jakże ja się cieszę, że zaglądasz!
UsuńRozumiem doskonale Twą niemoc pisania, z tego samego powodu pół roku żyłam z jednym wielkim wyrzutem sumienia, snującym się za mną, jak cień. Trzymam kciuki, żeby w realnym życiu wszystko u Ciebie szło jak najlepiej, bo to najważniejsze.
Z wielką, wielką radością dopisuję Cię na listę, niesamowicie się cieszę, że sówki tak Ci przypadły do gustu :)
matko! cudne! ale by był prezent dla żony:) haha pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Andrzeju! Czy to oficjalna deklaracja, że ustawiasz się w kolejkę? ;)
Usuńa pewnie, że tak! a co:)
UsuńBaaardzo chętnie stanę się posiadaczką takiej sówki (w imieniu moich dzieci oczywiście), ale znając swoje szczęście nie bardzo liczę na przychylność maszyny losującej i z góry zapytowuję czy i za ile można nabyć takie cudne zwierzę???
OdpowiedzUsuńAnia
annamj@o2.pl
Witam Cię Aniu serdecznie!
UsuńMiałam takie samo podejście do losowań, jak i Ty, a wyobraź sobie, że odkąd prowadzę bloga już dwukrotnie dopisało mi szczęście i wygrałam cudowności widoczne na bocznym pasku.
Ale jeśli postanowisz nie czekać, to sprawdź maila, za chwilkę wyślę Ci informacje, jak jeszcze można stać się właścicielem takiej sówki :)
Pozdrawiam!
piękne sówki
OdpowiedzUsuńAle ten czas leci ...
Pozdrawiam serdecznie
Nie mogłam na początku uwierzyć, że to już dwa lata minęły!
UsuńDziękuję Ci i ściskam serdecznie :)
A ja też ustawię się w kolejkę��i przy okazji gratulacje��
OdpowiedzUsuńaba (abaWYTNIJogrody.gda.pl)
Dziękuję bardzo, ale jeśli to poważna oferta, a nie tylko reklama, to proszę jeszcze zostawić maila do kontaktu ;)
UsuńI ja, i ja jeszcze bym z checia taka piekna sowke przygarnela. Gratulacje z okazji urodzin bloga i dziekuje za multum inspiracji :*
OdpowiedzUsuńMultania (ania.multani@yahoo.com)
Dziękuję bardzo za życzenia i serdecznie witam :)
UsuńWpisuję Cię Aniu oczywiście na listę z wielką przyjemnością. Pozdrawiam!
Ja do szycia mam dwie lewe ręce i stopy :-) Dlatego z zachwytem oglądam Twoje prace. A wprost marzę o Twoich dyniach. Może cichutko już dźwięczące w moich uszach świąteczne "dzyn dzyn" przyniesie mi szczęście :-)
OdpowiedzUsuńW mych uszach też już słychać świąteczne "dzyn" i to całkiem głośno ;)
UsuńTrzymam kciuki za Twe szczęście i z ogromną radością dopisuję Cię do listy :))
Apaczowo, dobrze,że mi przypomniałaś o candy, bo myślałam,że jeszcze mam czas...Ostatnio trochę zakręcona jestem...No ale wszystkie Sówki są przepiękne, ale lis, no to jest cudo...Nie wiem dlaczego ale mam taką słabość do lisów właśnie. To, że ja bym przytulała, to jedna sprawa, ale moja Baśka także tarmosiłaby ze wszystkich sił i pewnie tyle bym zwierzaka widziała;-) Ale może gdybym była tą szczęściarą, to może spodobało by się za jakiś czas jeszcze jednej maleńkiej istotce...Przesyłam Ci ogromne buziaki i mnóstwo dobrej energii od rana!
OdpowiedzUsuńPlinko... czy ja dobrze zrozumiałam??? Powstrzymam się jeszcze z gratulacjami, aż ogłosisz oficjalnie, ale wiedz, że mnie wzruszenie ścisnęło za gardło!
UsuńLis do tarmoszenia nada się genialnie, bo to całkiem spory kawał lisa jest ;)
Z wielkim uśmiechem na ustach dopisuję Cię do losowania :))
Cudownego czwartku!
Tak, tak, dobrze zrozumiałaś;-)Póki co jestem ostrożna w tych swoich opowieściach, ale prawda jest taka, że już zwyczajnie nie daje się tego ukrywać;-)Za jakiś czas pochwalę się już (dopiero?) oficjalnie u siebie na blogu;-)Ściskam mocno!
UsuńLis przepiękny, poproszę lisa! (a bloga odwiedzam z każdym nowy postem od dłuższego już czasu. gratuluję talentu!) a.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że tak do mnie systematycznie zaglądasz :)
UsuńZapisuję na listę i życzę powodzenia podczas losowania :))
Chętnie przyjmę i ugoszczę taką sówkę w swoim domu.Pozdrawiam.Ewelina.emma_pb@op.pl
OdpowiedzUsuńA ja chętnie wyślę sówkę pod wskazany adres ;)
UsuńLista chętnych już uzupełniona o Twe imię, Ewelino :)